18.02.2013
Vicki
Postanowiliśmy z Harrym i Alex spędzić wieczór tylko we trójkę, bo następna taka okazja będzie dopiero w listopadzie. Pozbyliśmy się naszych chłopaków i rozsiedliśmy się w salonie z winem i pizzą której zażądałam bo naszła mnie na nią straszna ochota.
-Jak ci się udało wyrwać od Louis?-Zapytałam Harrego.-Ostatnio praktycznie nie odstępuje cię na krok.
-Jest na ''randce'' z Eleanor, wiesz zakochana para nie będzie się widzieć przez kilka miesięcy.-Powiedział loczek z kwaśną miną.
-To głupie że teraz nagle zaczęli wam zabraniać okazywać co do siebie czujecie, kiedyś Modest miał w dupie czy jesteście blisko czy nie.
-No ale widzisz, na początku nie chodziło o takie pieniądze.
-A mi w tym wszystkim najbardziej żal jest Eleanor.-Powiedziała Alex włączając się do rozmowy.
-Dlaczego?-Zapytałam.
-No bo zobacz, niby ma chłopaka a ani nie porucha, ani nie pocałuje, ani to nie jest jej chłopak. Louis ma Harrego a ona nie może sobie nikogo znaleźć, chyba że by się z tym ukrywała ale jaki koleś chciałby mieć dziewczynę która jest dziewczyną kogoś innego.-Powiedziała biorąc sobie kawałek pizzy.
-W sumie racja.-Sięgnęłam po mój czwarty już kawałek pizzy.
-A co ty masz taki apetyt ostatnio.-Zapytał Harry.
-Zaczęłam uprawiać jogging to muszę uzupełniać kalorie.
-Bieg do osiedlowego sklepu po papierosy to jeszcze nie jogging.-Zaśmiała się Lexi.
-Ale zawsze coś, poza tym cały dzień nic nie jadłam, od rana tak mi się rzygać chciało że masakra.
-Może chora jesteś, nie złapałaś czasami czegoś w tych Indiach?-Zapytał Harry kładąc mi rękę na czoło.
-Nie raczej nie, zaszczepiona byłam i wogóle, ale wiecie jak tam cudownie było, chciałabym móc zostać tam na dłużej.-Rozmarzyłam się na wspomnienie Indii.
-Wiem, zorientowałam się po tym jak przez tydzień chodziłaś w tych chustach.-Zaśmiała się Is, w sumie to ona się zawsze śmieje po alkoholu, wystarczy parę łyków i już włancza się głupawka.
-No w końcu po to je kupiłam żeby je nosić, a ty też, niby nic, tylko seks, przyjeżdżam po tygodniu a tu zakochana para, ale tak szczerze to już myślałam że złamiesz zasady naszego klubu i jako jedyna będziesz miała dziewczynę.-Skończyłam pokazując jej język.
-A właśnie, co to było z moją siostrą?-Zapytał zaciekawiony Harry.
-Wiesz jak to mówią.-Pomimo że jest dopiero pietnasta już jej się język plątał i się chichrała.-Raz dziewczynka, raz chłopaczek.-Wybuchnęła śmiechem ale po chwili się uspokoiła.-A tak na serio to po prostu jakoś tak samo wyszło.
-A jak wyszło z Mazzim?
-Powiedział mi że mnie kocha.-Pisnęła Is chowając się za poduszką.
-Awwww.-Westchnął Harry, chciałam też coś powiedzieć ale nagle tak mnie zemdliło. Wybiegłam do łazienki a zaraz za mną pobiegł Harry.- Już lepiej?-Zapytał trzymając mi włosy, gdy ja klęczałam przy muszli.
-Tak już dobrze, pewnie za dużo zjadłam na raz.
-Powinnaś pójść z tym do lekarza.-Powiedziała Alex stojąc w drzwiach.
-Nic mi nie jest, pewnie zwykła niestrawność.
-No żeby potem nie było.-Umyłam zęby i wyszłam za Harrym, w połowie drogi do salonu nagle zakręciło mi się w głowie, usłyszałam jeszcze tylko krzyk i ból po tym jak upadłam na podłogę.
***
Obudziłam z głową na czyjś kolanach i czułam że jestem w samochodzie. Otwarłam powoli oczy i zobaczyłam nad sobą twarz Alex.
-Vicki! Dzięki bogu.-Westchnęła blondynka z ulgą.
-Gdzie jedziemy?-Zapytałam powoli wstając.
-Leż,-Zatrzymała mnie Is.-do szpitala.
-Po co? Już mi lepiej.
-Byłaś nieprzytomna przez dziesięć minut.
-O kurwa.
-Nie mogę się dodzwonić do Nialla.-Odezwał się Harry siedząc z przodu taksówki.
-Nie dzwoń do niego teraz, on jest gdzieś za miastem.
-No dobra.-Po piętnastu minutach byliśmy w szpitalu, lekarz mnie zbadał, pobrał krew ale do osiemnastej nie chcieli mnie wypuścić. Posiedzieliśmy do tego czasu w szpitalnej stołówce a o osiemnastej poszłam odebrać wyniki.
-To było na szczęście niegroźne omdlenie ale pani organizm jest wyczerpany, powinna pani przejść na zdrową dietę ze względu na pani stan i rzucić palenie przynajmniej na to parę miesięcy.-Powiedział młody doktor trzymając moją kartoteke.
-Ale ze względu na jaki stan?
-To pani nie wie?
Alex
Czekałam z Harrym pod gabinetem lekarskim.
-A jeśli ona coś naprawdę złapała w tych Indiach.-Harry chodził nerwowo w tę i z powrotem.
-Przecież była szczepiona, a poza tym już z dwa tygodnie minęły od jej powrotu więc już by się chyba wcześniej tak źle czuła.- Nagle drzwi się otworzyły a z gabinetu wyszła Vicki blada jak ściana, doskoczyliśmy do niej.
-Weź mnie ktoś przytul.-Pisnęła cicho po czym Harry przygarnął ją do siebie chowając w ramionach, dopiero teraz zobaczyłam jaka ona jest drobna, a jeśli faktycznie coś złapała.-Jestem w ciąży.-Szepnęła tak cicho że ledwie ją słyszałam a potem wybuchnęła płaczem.
Hello! :D Tęskniliście? A oto nowy rozdział, ale bardzo krótki bo muszę iść już spać a postanowiłam nie pisać rozdziałów w nocy bo wtedy do głowy wpadają mi głupie pomysły, takie jak seks na drzewie( boże co ja ćpam?) ale to i tak lajtowo w porównaniu do mojej wymyślonej historyjki o seksie w redlinach( którą wymyśliłam 2 lata temu w wakacje na wsi) lol. A więc, jak podoba wam się pomysł z ciążą, muszę przyznać że zainspirował mnie film Baby Blues którego jeszcze nie widziałam ale nie mogę się doczekać aż go obejrzę. Następny rozdział postaram się dodać do piątku, dobra ja idę spać więc dobranoc xx
No świetny świetny, ale ciąży domyśliłem się jak czytałem że je 6 kawałek pizzy czy coś takiego :D bardzo mi się podoba i czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńa i bardzo mi się podoba nowy wygląd strony :D
OdpowiedzUsuń