środa, 13 lutego 2013

Rozdział Dwudziesty Szósty: Kolacja w Paryżu.

23.04.2013
Alex
Leżałam z Vicki u niej na łóżku i słuchałyśmy muzyki. Jutro wyjeżdża ona z chłopakami w dalszą trasę i zobaczymy się dopiero w sierpniu.
-Jak wrócisz to będzie już ogromny.-Powiedziałam dotykając jej lekko zaokrąglonego brzucha.
-Ciekawe jakie to będzie uczucie, jak zacznie kopać i w ogóle.
-Hmm, pewnie dziwne.- Sięgnęłam ręką po mojego ipoda i zaczęłam zmieniać piosenki.
-Czekaj cofnij!- Krzyknęła, cofnęłam a Vicki zaczęła podrygiwać głową w rytm piosenki Heroes Davida Bowie.-I, I will be king And you, you will be queen.-Wstała z łóżka i zaczęła tańczyć śpiewając do pilota.- Though nothing will drive them away We can beat them, just for one day We can be Heroes, just for one day.-Zrobiłam najgłośniej jak się dało i dołączyłam do niej.-And you, you can be mean And I, I'll drink all the time 'Cause we're lovers, and that is a fact Yes we're lovers, and that is that-Darłyśmy się razem , po zaśpiewaniu całej piosenki opadłyśmy na łóżko i chwyciłyśmy się za ręce nad naszymi głowami.
-Kocham te twoje tatuaże.-Powiedziała Vicki podnosząc moje nadgarstki do góry.- A najbardziej ten.-Wsunęła swoją nogę pod moją i podniosła ją do góry wskazując na moją kostkę.-Uwielbiam go.-Powiedziała z poważną miną.
-A wal się.-Zabrałam swoją nogę a Vicki wybuchnęła śmiechem.
-Też sobie taki zrobię.
-Nie możesz.
-Dlaczego?
-No wiesz, za chwilę będziesz matką niedługo potem pewnie żoną, już nie dla ciebie tatuaże z marihuaną.
-Ale ja chcę marihuanę na kostce.-Powiedziała płaczliwym głosem.- Chce być takim bro jak ty.-Zajęczała.
-Małpa.-Chwyciłam za poduszkę i walnęłam ją w głowę.
-Ej nie bij kobiety w ciąży.-Powiedziała wstając po czym sama chwyciła za poduszkę i zaczęła mnie nią okładać z całej siły.
-Dobra już stop! Stop!-Krzyknęłam a Vicki w końcu przestała, położyłyśmy się z powrotem na łóżko.-Jezu jak ja będę za tobą tęsknić.
-Obiecaj mi coś.-Vicki usiadła przy mnie i chwyciła mnie za rękę.-Obiecaj że przez ten czas nie znajdziesz sobie innej najlepszej przyjaciółki.-Było to powiedziane pół żartem pół serio, wiedziałam że Vicki traktuje to jak żart ale gdzieś w głębi duszy chce tego naprawdę.
-Obiecuję.-Położyłam sobie rękę na sercu a po chwili się zaśmiałam.-Dobra to ty mi też coś obiecaj.
-Dobra ale co?
-Przywieziesz mi pamiątkę z każdego kraju w którym będziesz.
-Spoko.-Przytuliłyśmy się.-Chcesz obejrzeć jakiś film?-Zapytała wstając z łóżka.
-Ok ale ja wybieram.
-Tylko proszę nie znowu Titanic.-Zajęczała.
-Dobra to Leon zawodowiec czy Jeden dzień?
-Oby dwa.
-Ok to ja idę po popcorn a ty znajdź filmy.-Resztę wieczoru spędziłyśmy na oglądaniu filmów i płacząc przy każdej romantycznej scenie.
24.04.2013
Vicki
Po wylądowaniu we Francji na lotnisku czekało na nas mnóstwo fanek, chłopcy jak zwykle musieli się zatrzymać zrobić sobie z nimi zdjęcie, podpisać coś, ja też zrobiłam sobie parę zdjęć z dziewczynami, i oczywiście każda chciała dotknąć mojego brzucha. Szczerze to kiedyś tego nie lubiłam, wkurzało mnie to jak wychodziłam z Niallem a on musiał się zatrzymywać żeby zrobić sobie z kimś zdjęcie, a teraz już mi to nie przeszkadza. Ciąża mnie zmiękczyła, i może to też przez to że wiele fanek zmieniło swój stosunek do mnie, dostaję o wiele mniej hejtów, teraz głównie tylko gratulacje z powodów ciąży i prośby żebym się dobrze opiekowała Niallem i dzieckiem. Gdy dostaliśmy się już do samochodu usiadłam pomiędzy Harrym i Niallem.
-A może poszlibyśmy dzisiaj wieczorem na jakąś kolację?-Zapytałam chłopaków.
-Ja chętnie.-Powiedział Niall z uśmiechem.
-No ty to wiadomo.-Zaśmiałam się kładąc rękę na jego udzie.-A reszta?
-My też pójdziemy co nie Lou?-Powiedział Harry.
-Ja pasuje.-Odezwał się Liam odrywając wzrok od swojego telefonu.
-To ja też.-Powiedział Zayn.
-Dlaczego?-Zapytałam.
-No bo jak Liam nie idzie to będę tam jedyny bez pary, a wy pewnie będziecie się obmacywać pod stołem.
-Ja zawsze mogę cię dotknąć.-Powiedział Louis szczerząc się do niego.
-Ino mi się waż.-Warknął Harry a my wybuchnęliśmy śmiechem.
-Łapy przy sobie bo mnie twój facet pobije.-Powiedział Zayn.
-No to podwójna randka.-Powiedziałam klaszcząc w dłonie. Położyłam głowę na ramieniu Nialla i trochę mi się przysnęło. Obudziłam się w hotelowym łóżku, trochę zdezorientowana bo nie wiedziałam jak się tu dostałam, pewnie Niall mnie przyniósł. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam że jest już 17 więc zaczęłam się szykować na wieczór. Nialla w pokoju nie było więc pewnie siedzi gdzieś z chłopakami. Wzięłam prysznic i zaczęłam przeszukiwać moją walizkę w celu znalezienia jakiś odpowiednich ciuchów na wieczór, wybrałam skromną czarną sukienkę która zajebiście eksponowała mój brzuch i przy okazji czułam się w niej wygodnie. Zabrałam się za makijaż a w między czasie przyszedł Niall.
-Wyglądasz cudownie.-Powiedział całując mnie w szyję.
-Wiem.-Odpowiedziałam przyciągając go do siebie.-Gdzie byłeś?-Ściągnęłam z niego koszulkę.
-U Zayna, graliśmy w Fifę.-Odpowiedział sadzając mnie na stole.-A czy my jeszcze możemy małe ten tego?-Zapytał wsuwając ręce pod moją sukienkę.
-Przykro mi ale teraz zrobiłam się już na bóstwo.
-No wiem, ale czy tak ogólnie możemy jeszcze co nieco?-Dopytywał całując mnie po szyi.
-Lekarz nie zabronił.-Rozsunęłam nogi.-I nie musimy się już bzykać w gumce.-Zachichotałam.
-No już więcej teraz nie zmajstruje, dobra idę się kąpać.-Odsunął się ode mnie.-Zajmę się tobą wieczorem.-Pocałował mnie w czoło i poszedł do łazienki. Gdy byliśmy już gotowi wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do holu gdzie czekali na nas Harry z Louisem.
-Zamówiliście stolik?-Zapytałam.
-Tak jest szefowo.-Powiedział Harry salutując.
-No to chodźmy.
Harry
Spędziliśmy fajny wieczór z Victorią i Niallem, a po kolacji ja z Lou postanowiliśmy pójść jeszcze do jakiegoś klubu żeby się upić i bzykać w toalecie, czy coś w tym stylu. Gdy byliśmy już po paru drinkach ruszyliśmy na parkiet, potańczyliśmy trochę a potem wróciliśmy do stolika. Miałem właśnie powiedzieć Louisowi że mam na niego ochotę, gdy podeszła do nas jakaś blondynka.
-Zatańczymy?-Spytała Lou trochę bęłkocząc, on spojrzał na mnie niepewnie a ja tylko wzruszyłem ramionami. Louis ruszył na parkiet z tą dziewczyną, wstałem od stolika i ruszyłem za nimi żeby popatrzeć sobie jak seksownie wije się mój chłopak. Patrząc na niego robiło mi się coraz goręcej, gdy nagle dziewczyna przybliżyła się do niego i wpiła w jego usta. Zamarłem, myślałem że Lou odepchnie ją a ten położył rękę na jej policzku. Tego było za wiele, odwróciłem się na pięcie i jak najszybciej opuściłem klub. Co on sobie myśli? Pieprzony dupek. Wszedłem w jakąś ciemną uliczkę, kopiąc puszkę która nawinęła mi się pod nogi.
-A co królewicz taki nerwowy?-Usłyszałem za sobą głos, facet mówił po francusku ale ja umiem francuski.
-Dawaj portfel!-Powiedział drugi stając przede mną.
-Nie mam.-Powiedziałem trochę zlękniony, naprawdę nie miałem go przy sobie.
-No to będzie wpierdol.-Poczułem jak jeden wykręca mi ręce do tyłu a drugi z całej siły przywalił mi w twarz.-Nadal nie masz?-Zapytał ale już mu nie odpowiedziałem, nie zależało mi teraz na niczym, chciałem żeby mnie uderzył. Dostałem trzy ciosy w brzuch po czym opadłem na ziemię.
-Harry!-Usłyszałem jak Louis woła moje imię, ale chyba nie wiedział co się tu dzieje.
-Spadamy stąd.-Powiedzieli moi oprawcy i po chwili już ich nie było.

Hej, wreszcie udało mi się skończyć ten rozdział i wreszcie jest jakaś akcja. Mówiąc szczerz na początku miało to wyglądać trochę inaczej, bo Harry po zobaczeniu Louisa całującego się z dziewczyną miał zmienić lokal, tam miała jakaś dziewczyna dosypać mu coś do drinka a potem wciągać kokainę z jego brzucha i podźgać go trochę nożem ale porzuciłam ten pomysł bo wydaje mi się to trochę nierealne, no i Harry by musiał wylądować w szpitalu i w ogóle. A więc liczę na komentarze i do następnego xx 

1 komentarz: